Moris
Zagłębie Komandosów
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 699 Skąd: Ostrów Wlkp.
|
Wysłany: Pią Lis 10, 2006 00:02 Moja mała produkcja
|
|
|
Moja mała produkcja
Post dedykowany Moim ukochanym Dziadkom - Czesławie i Janie M.
Od dzieciństwa przyglądałem się jak moja babcia robiła wino. Wtedy jako mały chłopiec niewyobrażałem sobie, że przyjdzie czas na moją produkcję.
Pierwsze wino wyprodukowałem razem z babcią kiedy miałem 14lat, wtedy jakoś mi wino nie przypadło do gustu, i pozostało na dłuższy czas w piwniczce To był napewno dobry krok, bo jak dorosłem, to wino dobrze sobie przeleżakowało i nabrało wyśmienitego smaku.
Gdy zaczęły się moje przygody z alkoholem, temat produkcji wina stał się dla mnie bardziej ambitną rzeczą. Zacząłem robić to z entuzjazmem, przy czym był to już konkretny cel.
Napewno tutaj przydało się doświadczenie, które przez lata było mi przekazywane od starszych pokoleń.
•Przejdźmy więc do Produkcji.
Zaraz obok mojego domku jest posadzonych kilka dużych drzew winorośli. Mają one już swoje lata, są bardzo zadbane, widać tu serce włożone przez moich dziadków, którzy cały czas poświęcali się własnemu ogródkowi.
Moja winorośl rośnie bardzo wysoko, aż na wysokość 3/4 metrów, osadzona na odpowiednim rusztowaniu. Odmiana najprawdopodobniej pochodna IZY Zaliwskiego. Winogrona wcześnie dojrzewają, a ich grona - kuleczki, zawierają bardzo dużo cukru. Odmiana jest dość odporna na choroby jak i na mróz.
Trzeba zacząć od zbiorów. Termin zbioru trzeba wyczuć, w moim przypadku koniec września. Biorę drabinę, wiaderko, sekator i wybieram miejscę od którego zaczynam. Winorośl bardzo obrodziła, dlatego mogę wybierać przy zcinaniu kiści winogron, i wybieram te najdorodniejsze, głównie te z górnych partii drzewa.
Mam przygotowane dwa gąsiory przeznaczone na wino gronowe - jeden 17l i drugi 12l. W związku z tym potrzebuję zebrać około 24kg owoców. Praca dość przyjemna przy zrywanu, trzeba tylko uważać na pszczółki, które tak jak ja pragną winogrona i mogą użądlić
Zaraz po zbiorze przechodzę do etapu oddzielenia gron od kiści, tutaj z pomocą dołączają się do pracy moi dziadkowie.
Obrane Kuleczki należy teraz zsypać do wiadra i przekształcić je w miazgę, z której zostanie wyciśnięty sok. Tutaj w wiedrze, grona zostają ugniecione, część soku odcedzam, a pozostałą miazgę zostawiam by nasiąkła po zalaniu wodą tak by następnego dnia przejść do etapu wyciskania soku.
Gdy miazga nabrała masy jest gotowa do wyciskania. Niestety jeszcz nie dorobiłem się prasy do owoców, a sokowirówka zbytnio by pogniotła pestki, do uzyskania soku używam płótna, przez które wyciskam sok. Polega to na wysypaniu miazgi na płótno, a potem skręcaniu płótna z miazgą. Tak otrzymujemy dobrze wyciśnięty sok, który przekształci się z czasem w wyśmienite wino.
Otrzymany produkt wlewamy do butli ( Gąsiora ), dodając w międzyczasie odpowiednią ilość cukru oraz wcześniej przygotowaną matkę drożdżową. Zapełniamy butle, niekoniecznie pod samą szyjkę. Teraz trzeba szczelnie zakorkować nasze gąsiory, korkami z rurką fermentacyjną. Odstawiamy nasze butle w ciepłe miejsce i zaczyna ono pracować.
Przez pierwszy miesiąc przechodzi ono burzliwą fermentację, pieni się, bulgocze. Jest to konieczne, ponieważ ten okres jest najważniejszy dla naszego wina. Trzeba uważać by wino nie wysadziło korka, i żeby przypadkiem nie dostały się do srodka żadne drobnoustroje. I Czekamy...
Po ustaniu poprzedniego etapu, kiedy piana opadnie ( około miesiąca ), trzeba zlać wino i oddzielić je od osadu jak i pozostałości drożdży. Robimy to wykorzystywując siłę grawitacji i zlewamy wino wężykiem, tak by nienaruszyć osadu. Zlane wino trzeba teraz doprawić - dodać odpowiednio cukru.
Pierwsze degustacje - Młode słodkie i mocne wino.
Wino nabrało smaku, w tym roku wyjątkowo mocne ( na oko ponad 18% ), czuć jego słodycz...
Ale to jeszcze nie koniec. Doprawione wino, zlewamy spowrotem do oczyszczonej od osadu butli i korkujemy. I tak wino przeleżakuje zimę. Na wiosnę przyjdzie czas rozlać je w butelki i postawić w piwniczce. Nie zapominając o większej degustacji czy lepiej nazwenym "Sympozjum".
CDN. |
_________________ Wina owocowe to skarb, a ich cena to cnota.
|
|
cavalegiani
Ekspert
Dołączył: 11 Cze 2006 Posty: 312 Skąd: Skarland
|
Wysłany: Pią Lis 10, 2006 16:43
|
|
|
Dobrze jest sie napic takiego swojaczka. Szkoda, ze nie mam takich dobrych warunkow do produkcji |
_________________ Najlepszą nalewkę na świecie znam...
Nie jestem martwy, ani żywy. Jestem pijany i prawdziwy...
Otwieram, skosztuję: smak pokusy nęci. Wlewam ją do gardła, zaraz mnie pokręci... |
|